
Koty SOS
Główne działania fundacji to zapobieganie rozrastaniu się populacji kotów poprzez kastracje.
Fundacja nie przyjmuje kotów, nie prowadzi adopcji.
Nr konta 28 2030 0045 1110 0000 0414 8000
Edit: złapałam 2:kotki w wysokiej ciąży.
DPS przy ul. Gałczyńskiego, miejsce od którego w 2011r. zaczęło się moje łapanie i dokarmianie kotów. W październiku 2021r. pan Adam pracujący w ochronie DPS zabrał do domu ostatnie dwie kotki bytujące w tym miejscu i zlikwidowałam budy oraz karmniki. Pani Ewa dokarmiała nadal przychodzące tam jedynie z wizytą kocury aż w 2023r. osiedliła się tam kotka z trójką kociąt. W sierpniu złapałam ją na kastrację. Po kilku miesiącach został tylko jeden z kociaków i trafił do domu pani Ewy. Kilka dni temu zostałam poproszona o złapanie czarnego kocura z raną na szyi, ale aby go złapać musiałam wiedzieć czy przychodzi regularnie, więc ustawiłam kamerę i już pierwszego dnia zauważyłam szylkretową kotkę. Poza nią i kocurem z raną przychodził tam tylko biało-szary kocur oraz czarne z białym płci nieznanej. Przedwczoraj pokazał się też czarny kot wyglądający mi na kotkę po porodzie. Umówiłam się z panią Patrycją na łapanie szylkrety, czarnego kocura i kota płci nieznanej, bo jeśli ten ostatni jest czyimś kastratem wypuszczanym z domu to i tak wolę mieć pewność, że nie jest to płodna kotka.
Pierwszy do klatki wszedł kot, który według mnie jest karmiącą kotką, więc nie łapałam. Z klatki wypłoszył ją szaro-biały kocur. Jemu też odpuściłam nie wiedząc czy w pobliżu nie ma kotów, które chciałam złapać i dobrze zrobiłam, bo niebawem pokazał się czarny z białym. Kiedy czarne z białym oddaliło się od klatki zainteresowane jeżem kręcącym się koło samochodu, w którym siedziałyśmy dołożyłam drugą z miskę z karmą i jak widać w finale był to dobry ruch. Kocur z raną przyszedł dopiero przed godz.22 a tak długo nie mogłyśmy czekać chcąc odstawić złapane koty do lecznicy. Na dniach będzie powtórka z łapania w miejscu, które nie powinno już przyciągać kotów, ale niektórzy ludzie są chyba uzależnieni od ich dokarmiania.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
- Likes: 14
- Shares: 1
- Comments: 0
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Pani Justyna przesłała mi kilka zdjęć kotów z Panoniewa prosząc o założenie zbiórki na karmę dla nich. Sama zdobywa karmę gdzie tylko może i zawozi pani Danucie, której sytuacja jest naprawdę ciężka. Co gorsza na miejscu nie znajdzie się nikt kto nakarmi koty jeśli pani Danuta trafi do szpitala a czuje się coraz gorzej.
Gdyby ktoś mógł podarować kilka złotych tym kotom to proszę o wpłaty z dopiskiem "Panoniewo" na konto:
Fundacja Koty SOS
ul. Waryńskiego 22/9
85-320 Bydgoszcz
28 2030 0045 1110 0000 0414 8000
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej




0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Poza codziennym spacerem do kotów z karmą ciągle dłubię przy sprzęcie do łapania tych, które same nie chcą się stawić na kastrację.
Od momentu pokazania tej klatki puściłam do ludzi jeszcze 9 takich, jedną znacznie większą, jedną na wzór drop trap, 17 urządzeń do zdalnego zamykania klatek i 4 transportowe.
Do zrobienia czeka jeszcze 5 takich klatek z urządzeniami, jedna znacznie większa i 7 transportowych. Na jakiś czas przestaję przyjmować zamówienia. Jestem zmęczona, mam dość.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Od kilku dni w internecie krąży zdjęcie z kobietą okrywającą własnym ciałem sarnę. Wiele jest pochwał za empatię. Z opisów wynika, że na przyjazd pomocy trzeba było czekać dwie godziny. W tym czasie ktoś dał kurtkę, a pogotowie ratunkowe koc termiczny.
Cała historia zakończyła się szczęśliwie, następnego dnia sarna została wypuszczona. Doznała szoku, ale nie miała obrażeń. Rozumiem emocje jakie towarzyszą takiej sytuacji, ale samo zachowanie dziwi, zważywszy na to, że kobieta prowadzi edukację przyrodniczą.
Rodzi się pytanie, czy ogrzewanie i przytulanie było potrzebne? Nie, zdecydowanie nie było. W wyniku zderzenia mogło oczywiście wystąpić drżenie ciała, co sugerowało, że sarnie jest zimno. Powodem takiego zachowania może być silny stres. Sarna jest gatunkiem wykazującym lęk przed człowiekiem. Bliski kontakt tylko go pogłębia. Dla dzikiej sarny taki kontakt jest rozumiany jako zagrożenie porównywalne z atakiem drapieżnika. W odróżnieniu od człowieka ssaki pokryte sierścią, nawet nieprzytomne, nie wyziębiają się szybko. One "ubranie" noszą stale na sobie. Zagrożenie wyziębieniem nieprzytomnego zwierzęcia jest dopiero po dłuższym czasie w bardzo mroźną pogodę.
Zagrożona była pomagająca kobieta. Reakcje zestresowanego zwierzęcia są nieprzewidywalne, a sarna wbrew pozorom jest całkiem silna. Istnieje też niewielkie, ale jednak możliwe ryzyko zakażenia wścieklizną.
Co zatem robić? Najważniejsze w takiej sytuacji jest oczywiście wezwanie fachowej pomocy. Niestety w Polsce brak skutecznego systemu pomocy dzikim zwierzętom. W każdej gminie bywa różnie, lukę wypełniają zwykle organizacje pozarządowe i ośrodki rehabilitacyjne.
Oczywiście należy zabezpieczyć miejsce wypadku, aby nikt inny nie narobił dodatkowych szkód.
Do czasu przyjazdu pomocy sarny nie wolno narażać na dodatkowy stres. Nie dotykać, nie głaskać! Można zakryć jej głowę, żeby nie widziała ludzi. Nie rozmawiać w pobliżu zwierzęcia. CIEMNO I CICHO to podstawa!
Zatem, nie odbierając tej kobiecie wielkiej empatii, zwłaszcza, że wiele osób przejeżdżało wcześniej obojętnie, a sprawca uciekł, należy powiedzieć, że nie był to najbardziej pożądany rodzaj pomocy. Mimo tego, uważam, że lepiej próbować coś zrobić niż nie robić nic. I za to wielka chwała!
P.S. Ostatnie zdanie nie dotyczy zabierania młodych zajęcy i saren, co już się zaczyna, bo zające mają pierwsze mioty. Pozostawione samotnie młode to strategia przetrwania i ochrony młodych przed drapieżnikami. Matki odwiedzają i karmią młode dwa razy ma dobę, czasem częściej, zwykle w nocy. Nie ma ich z młodymi przez prawie całą dobę. Młodych nie należy dotykać ani wykradać matkom!
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Szybkie łapanie kotów z ul. Łokietka. Dwa burasy, kocur i kotka. W miejscu karmienia teren był nierówny, więc przetestowała babski pomysł na podłogę do klatki, która jej nie ma. Jest to materiał polecany jako osłona na balkon. Można też spotkać legowiska mające spód z tego materiału. Zamówiłam kawałki metr na metr z dziurkami na każdym boku i dokupiłam małe zaczepy ze sprężyną. Łatwo to zdemontować oraz umyć.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Kocur z ul. Ikara zgarnięty. Teraz wolontariuszki Stowarzyszeń Arbuz i Stukot będą kombinowały co z nim zrobić.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Wolontariuszki Stowarzyszenia Stukot mają miękkie serca i chcą szukać domu dla kota z ul. Ikara. Na zachętę próbowałam się z nim sfilmować.
Może ktoś z dobrymi warunkami mieszkaniowymi i finansowymi zechciałby zabrać go już jutro nie czekając aż zwolni się jakiś tymczas?
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Z oczami kocura z ul. Ikara nie jest zbyt dobrze choć to co było na lewym oku nie odrosło to i tak paprzą się a spojówki są zaczerwienione. Lepszych zdjęć nie zrobię, bo strasznie się kręci i mruży oczy. Mogę go głaskać, obmacywać i nie protestuje, ale do obcego nie podejdzie. Nadal potrafi przepędzać koty od karmnika.
Nie mogę zrobić dla niego nic więcej poza przynoszeniem karmy.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej




0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Nie tylko oni. ... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Po kolei kończę składanie kilku klatek i urządzeń. Do poniedziałku będę miała gotowe trzy różne zestawy.
Jedna klatka z bardzo dużym wejściem dla kogoś z pojemnym samochodem. Wymiary 44x44x100cm. Koszt zbliżony do kosztu klatki standardowej, gdyż użyłam tańszej siatki. Jest to drut ocynkowany o grubości może nieco ponad 1mm w powłoce PCV. Siatka jest dość giętka i lekka. Jeśli sprawdzi się i nie ulegnie szybkiemu zniszczeniu to byłaby alternatywa na tańsze klatki.
Konieczne było zrobienie na wejście nakładki pomniejszającej je. Podobną miałam przy łapaniu kocura z ul. Ikara i bez problemu mogłam przeprowadzić go do transportowej.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej



0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Post techniczny.
Trochę samozaparcia i da się zrobić w warunkach domowych dość wytrzymałą klatkę do łapania kotów. Obecnie mam do wysyłki czwartą taką klatkę i jeszcze jedną do zrobienia. Koszt materiałów plus wysyłka to ponad 500 zł.
Nie jestem w stanie zrobić zbyt wiele klatek. Za chwilę ręce odmówią mi posłuszeństwa, bo do tego potrzeba jednak trochę siły a z wiekiem jej ubywa. Wstawiam zdjęcia istotnych szczegółów, gdyby ktoś miał ochotę wzorować się na moim pomyśle. Wystarczy mieć coś do cięcia siatki stalowej, szczypce i zszywki, wiertarkę, imadło, śrubokręt, klucz płaski/oczkowy. Poza siatką zamówić kątowniki, płaskowniki, poliwęglan i uchwyt. Link do starego posta o tym jak złożyć urządzenie do zdalnego zamykania takiej klatki podaję w komentarzu.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej




0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Jeże już na dobre rozgościły się w miejscach dokarmiania kotów. W jednym po raz pierwszy kamera uchwyciła jenota.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Za kilka godzin minie trzecia doba od kastracji 4 kotek i kocura z Nakła. Wszystkie przychodzą do miejsca dokarmiania wraz z kocurem, któremu udało się uciec i innym również niekastrowanym.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Czy kogoś dziwi, że niektóre koty lubią gryźć tasiemki i łykać nitki?
Fundacja Ada jest chyba tym faktem zdziwiona a ich fani prędzej obwinią producentów kubraczków ochronnych niż jej pracowników. Pani Basia, która jest behawiorystką nie przewidziała, że kotka zamknięta w klatce może zająć się tasiemkami.
Kotka zapewne przeżyje a lecznicy wpadła dodatkowa usługa, więc happy end. (kotka zmarła, screen w komentarzu)
Ciekawe, że ludzie obserwujący Adę nie mieli słów wsparcia dla rodziny, która oddała krótko po adopcji Duszka. Według pana Fedaczyńskiego kota miał najeść się migdałów i to na tyle sporo, że trzeba było go operować. Na stronie lecznicy pokazał jednak tylko malutki kawałek czegoś co mogło być płatkiem migdała. W nagraniu opublikowanym na stronie fundacji wspomniał też o czymś na nosie kota co mogło być grzybem. Sęk w tym, że kot złapał grzybicę w Adzie i było to widać na filmikach z września 2023r. jak i listopada tuż przed adopcją.
Wychodzi na to, że ludzie po szkoleniach i doświadczeniem mają prawo popełniać błędy, których można było łatwo uniknąć. Za podobne niedopatrzenia czy zaniedbania inni powinni iść od razu pod pręgierz.
... Zobacz więcejZobacz Mniej




0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Scenki z łapania kotów Nakle, które mają co jeść dzięki poświęceniu Joanny. Na kastrację pojechały 4 kotki i kocur, choć klatkę zamknęłam za szóstką. Jeden młody kocur nawiał podnosząc klatkę z tyłu czego nie zauważyłam w porę. Poza nim przychodzą tam 3 inne kocury z czego jeden niezbyt często, ale może jeszcze się na nie kiedyś zasadzimy.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Zaniepokojonych losem jeża po filmiku z 2 marca a zwłaszcza panią Joanna Oleksińska pragnę poinformować, że po tygodniu jeż żyje i jest całkiem sprawny. Jeż z innego miejsca dokarmiania kotów również ma się dobrze jak zapewne wiele innych, dla których nastała już wiosna.
Nie zabierajcie niepotrzebnie zwierząt z ich miejsc bytowania.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Kocur z ul. Ikara wrócił do miejsca dokarmiania.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Witaj wiosno. 🙂 ... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Stanowisko Rządu wobec obywatelskiego projektu ustawy o ochronie zwierząt - www.sejm.gov.pl/sejm10.nsf/druk.xsp?nr=700 (na dole listy z datą 24.02).
O obowiązkowej kastracji mowa od strony 16.
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Zmiana na rogówce oka kocura to blizna po wrzodzie i można było ją jedynie trochę wyciąć. Kocur został również wykastrowany i za tydzień pani Katarzyna, u której jest na przechowanie zawiezie go lecznicy po kolejną dawkę antybiotyku. Później będzie musiał wrócić na ul. Ikara.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej


0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Tym razem udało się.
Jutro będę widziała co z okiem kocura z ul. Ikara.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Los "sprzyja" kocurowi z ul.Ikara, bo drugi raz nie udało się go złapać, a że z okiem nie jest gorzej to ponownie spróbujemy za tydzień. Kocisko jak "pies ogrodnika" odpędza od karmnika obce kocury. Do kastratów, które były tam przed nastaniem jego panowania nie ma animozji.
Mirka.
P.S.
Nagranie nie jest z dnia łapania.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Każdy może wpłacać na co chce tylko miło by było, gdyby za jakiś czas darczyńcy nadal żywo interesowali się losem tworu ze "zwierzogrania" i analizowali jakie są to koszty względem efektów, bo nie sztuka mamić ludzi przerostem formy nad treścią. Sztuką jest pomagać z głową. ... Zobacz więcejZobacz Mniej
This content isn't available right now
When this happens, it's usually because the owner only shared it with a small group of people, changed who can see it or it's been deleted.0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Mądre słowa o "zwierzograniu" i o kasie, bez której nie ma pomocy a jednak ogrom pieniędzy wsiąka w przerost formy nad treścią i końca nie widać. ... Zobacz więcejZobacz Mniej
This content isn't available right now
When this happens, it's usually because the owner only shared it with a small group of people, changed who can see it or it's been deleted.0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Wczoraj na ulicę Srebrną wrócił zaświerzbiony lis, o którego pokazałam tu w lutym zeszłego roku a w październiku zgłosiłam do Animal Helper. Ze zgłoszenia nic nie wynikło a lis przestał się pokazywać w miejscu dokarmiania kotów. Tym razem pani dokarmiająca koty skontaktowała się z Ośrodkiem Leczenia i Rehabilitacji Zwierząt - Czapla i zgłosiła lisa do Wydziału Zarządzania Kryzysowego. Pan z Czapli był akurat w drodze na interwencję do sarny, ale w drodze powrotnej podjechał na Srebrną i zrobił rekonesans. Znając miejsce i wiedząc, gdzie lis może się ukrywać przygotuje sprzęt do jego złapania. Wczoraj lis uciekł z budy i pokazał się na chwilę w piwnicy, ale wrócił dzisiaj i może przez najbliższe dni będzie do niej wracał.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
W miniony poniedziałek nie udało się zabrać biało-czarnego kocura do lecznicy. Wraz z panią Patrycją straciłyśmy ponad 2 godziny a interakcja kota z klatką wyglądała tak jak na pierwszych kadrach z nagrania. Następnego dnia dał mi się pogłaskać jakby chcąc pokazać, że kpi sobie ze mnie. W kolejne dni nie podchodził już tak blisko. Skleciłam więc klatkę-nakładkę na karmnik i będzie tam stała przez kolejny tydzień, bo drugie i mam nadzieję ostatnie podejście do zabrania kota zaplanowane jest na poniedziałek 17. Na razie czekam na dostawę płyty z poliwęglanu na drzwi do klatki, bo jak na złość PayU przy zamówieniu miało obsuwę z zaksięgowaniem płatności i nie doszła na czas a pierwotnie łapanie było zaplanowane na jutro.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Dziękuję za głosy na projekt. ❤️Mamy to! 🎉 Wyniki Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego ogłoszone!
Nasz projekt „KastrAkcja: kastrujemy miejskie koty” zdobył aż 1 858 głosów, zajmując pierwsze miejsce w kategorii projektów społecznych! 🏆🐱
Dziękujemy Wam za ogromne wsparcie i każdy oddany głos! ❤️ Teraz przed nami sporo pracy, by jak najlepiej wykorzystać przyznane środki i pomóc jak największej liczbie kotów! 💪😻
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Biało-czarny niekastrowany kocur, który zaczął w listopadzie stołować się przy ul. Ikara nie odszedł w inne miejsce. Jakiś czas temu zaczęły paprać mu się oczy i jedyne co poza karmą mogłam mu dać to schronienie w postaci budki. W skutek infekcji w lewym oku przyrosła mu spojówka do rogówki i wskazane byłby zabieg. Na pewno nie można zrobić go przy kastracji i bez możliwości przetrzymania kota w zamknięciu nie ma się co za to zabierać. Kocur nie podchodzi do mnie i nie znam jego nastawienia do człowieka jednak, gdyby ktoś chciał się nim zająć to pomogę w złapaniu.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
W tym roku nie będzie więcej kastracji wolno żyjących kotów niż w poprzednim o ile projekt programu wejdzie w życie z takimi kwotami. W zeszłym roku pieniędzy starczyło na niespełna 3 miesiące. Nawet 10 tys. zł. więcej na karmę nie oznacza iż faktycznie będzie jej więcej, gdyż ceny wzrastają i może być drożej. Jeśli wzrosną ceny kastracji to będzie laba z łapaniem, bo po co łapać jeśli nie ma czym zapłacić.
30 tys. zł. na karmę to roczne minimum dla kotów, które mam osobiście pod opieką.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Kłębowisko. Razem raźniej i cieplej, choć niekoniecznie wygodniej.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Piątce młodzików dostawiłam drugą budkę, ale na razie korzystają z pierwszej i nie zawsze w komplecie. Co ciekawa ich matka nie zagląda do karmników. Od momentu obserwacji tego miejsca była przy nich tylko raz i przyszła za kocurem. Następnego dnia mignęła tylko w oddali. Gdzieś na pewno się stołuje.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Gdyby ktoś sądził, że się nudzę to nie ma racji. Skończyłam składać i zabieram się za pakowanie tego zestawu do łapania kotów, który w poniedziałek ruszy do Woli Wierzbowskiej. Czeka mnie jeszcze wysyłka dwóch mniejszych klatek do łapania i jednej do transportu kotów.
Na pewno zrobię jeszcze jedną dużą składaną klatkę dla siebie, ale nie wiem czy podejmę się składania kolejnych. O ile z cięciem malowanej siatki nie mam problemu, bo daję radę jedną ręką dzięki szczypcom przegubowym Cobolt to wiercenie otworów w stali nierdzewnej jest zbyt uciążliwe w warunkach domowych.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Piątka młodzików, które mam zamiar łapać na kastrację dostała dzisiaj drugi karmnik i budę. Cały majdan z pomocą pani Katarzyny Hennig przeniosłam tylko trochę dalej. Nie rzuca się teraz tak bardzo w oczy ludziom idącym ścieżką i mam nadzieję, że z psami nie będą tam zbyt często podchodzić.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Kotka z ul. Gnieźnieńskiej kastrowana aborcyjnie w marcu 2013r. Po kastracji spędziła u mnie w klatce kilka dni. Tyle lat noszę jej karmę i jak widać to docenia, ale na własnych warunkach, bo próby głaskania kończą się walnięciem pazurem.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej


0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Wiatr, mróz i śnieg. Pierwsza zima kociąt, ale dla kocura to nic nowego i nawet w taką pogodę rusza na obchód zahaczając o karmniki. Mokra karma, której koty nie zdążyły zjeść w całości zamarzła i niewiele da się skubać. Pozostaje sucha karma. Zamrożone resztki po zeskrobaniu z miski rzucę nieco dalej ptakom póki trzyma mróz, bo dla nich takie dni również są trudne.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Drugi dzień z nowego życia starego karmnika. Cieszy się powodzeniem. 🙂
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Pani dokarmiająca koty na terenie zamkniętym przy ul. Stromej sądziła, że są 4 kocięta. Po jednej nocy z kamerą wiemy, że jest ich 5.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
W pierwszy dzień 2025r. z pomocą pani Katarzyny Hennig przeniosłam nieużywany karmnik z ul. Ikara w pobliże ul. Stromej. Jest to teren, z którego przychodzą czasem koty do moich miejsc dokarmiania przy ul. Pięknej. Między innymi kocur widoczny na nagraniu. W tym roku przypętała się tam kotka z kociętami. Kotkę jakiś czas temu złapała pani Katarzyna i jest już wykastrowana. Za jakiś czas trzeba będzie wykastrować jej potomstwo. Musimy przyzwyczaić je do przychodzenia o stałej porze dnia, bo do tej pory były karmione kilka razy dziennie po drugiej stronie ogrodzenia, gdzie nie ma możliwości obserwacji kotów.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Polecam zapoznanie się z działaniami wolontariuszy z Białegostoku. Można na ich stronie znaleźć nagrania z łapania psów. Pomagają też kotom. Nie zostawiliby suki zabierając szczenięta jak to zrobiła Fundacja Ada. Obecnie starają się odłowić matkę tamtych szczeniąt o ile suka, która się jeszcze nie złapała jest ich matką.
Nagrania z łapania nigdy nie są ładne. Liczy się przede wszystkim profesjonalizm i to, że potem jest już tylko lepiej. Wspierajcie takich ludzi a nie tych wyskakujących z lodówki.
Mirka.
Edit: suka złapana bez udziału Ady - www.facebook.com/share/p/17kYTJW2iQ/
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Ostatnia z większych robótek ręcznych w tym roku.
Za tydzień będzie można powiedzieć "czas start" jeśli chodzi o zdążenie z kastracjami kotek przed kolejnymi porodami.
Wszystkim obchodzącym Święta Bożego Narodzenia życzę satysfakcji z przeżyć w najbliższych dniach a i tym nieświętującym życzę tego samego.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej




0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Fundacja Ada to wzór fałszu.
Mówią jedno, robią drugie. Kłamią i manipulują. Co gorsza działania takie nie podlegają pod paragraf.
Ciągle o coś "walczą" a co jakiś czas biadolą na brak kastracji psów i kotów. Mając możliwość zabrania karmiącej suki wraz z 2 tygodniowymi szczeniętami wysyłają nieprzygotowanego pracownika do wsi Kutyski, który wyciąga ze stodoły jedynie szczeniaki. Z informacji jakie do mnie dotarły wynika, że suka była karmiona przez ludzi, ale nieufna i o tym wiedzieli pracownicy Ady. Otrzymali od pani, która była tam tylko w gościnie zdjęcie szczeniąt w słomie i prośbę i zabranie całej rodziny. Szczenięta na klepisko zostały położone do filmiku, bo taki widok porusza ludzi. Fundacja obracająca rocznie kilkunastoma milionami złotych powinna mieć na stanie klatkę do łapania psów zwłaszcza, że zaliczyli ucieczki swoich podopiecznych i niektórych nie złapali do dnia dzisiejszego.
Zostawili karmiącą sukę i nie podjęli żadnych działań w celu jej złapania. Podobno są w kontakcie z właścicielką zabudowań, tylko że jej już tam nie ma. Ludzie niezwiązani z Adą próbują zorganizować pomoc jednak jest to trudne, bez kontaktu z kimś dostępnym na miejscu. Samo złapanie może być już znacznie trudniejsze niż przed zabraniem szczeniąt.
Dla mnie jest to niepojęta i oburzające. Fundacja Ada nie ma prawa wspominać o problemie wynikającym z braku kastracji!
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej




0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Na grupie Helping feral cats jest więcej mnie lub bardziej szalonych pomysłów. W komentarzu wstawiam link do grupy.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Wczorajsze i raczej ostatnie w tym roku łapanie kotów. Teren sklepu Globi przy ul. Łokietka, gdzie w zeszłym roku łapałam kotkę z dwójką kociąt. Kotka została wykastrowana i wróciła na wolność a kociętom panie dokarmiające tam koty znalazły domy. W tym roku obca kotka przyprowadziła trójkę podrośniętych już kociąt i po kilku wizytach znikła. Jedna z karmicielek zaczęła szukać dla nich domów i w końcu namówiła mnie do odłowienia młodzików, choć tylko jeden z nich w ogóle podchodzi do karmicielek i dawał nawet brać się na ręce, ale i tak jedna z nich poległa przy próbie zamknięcia go w transporterze. Ten oswojony to podobno kocur. Jednej z osób chętnych na oswajanie "dzikusa" zależy na kotce i choć nie było to w planach to zaproponowałam kastrację całej trójki przed wydaniem do domów. Będę choć o to spokojna biorąc pod uwagę, że często ludzie przeceniają swoje siły i potrafią zgubić dopiero co przyjęte do domu koty. Samo łapanie było nieco stresujące z uwagi na obecność burego również niewykastrowanego jeszcze kota i strach, że pierwsze dwa które weszły do klatki najedzą się i zaczną ją opuszczać zanim trzeci zdecyduje się do nich dołączyć. Reszta poszła gładko a koty były bardzo ciche w drodze w do lecznicy.
Jedno z młodych okazało się być kotkę. To za nią zamknęłam klatkę.
Krucho z kasą i niewiele pieniędzy z 1,5% zostanie na kastracje w pierwszych miesiącach 2025r., więc bardzo proszę o zasilenie jakąkolwiek darowizną.
Fundacja Koty SOS
konto: 28 2030 0045 1110 0000 0414 8000
Z góry dziękuję za pomoc.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Kotka zabrana z ul. Jackowskiego przez Joanna Żytniewska powoli zaczyna doceniać życie w domu. Na pewno stresowały ją wizyty w lecznicy wet. i zastrzyki, które były konieczne a czeka ją jeszcze porządek w paszczy.
Asia dziękuję. ❤️
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Gdyby ktoś potrzebował to mam na zbyciu 2 klatki do transportu kotów. Ułatwiają przeprowadzenie kota z klatek drop trap i innym z drzwiami opadającymi pionowo. Wymiary klatki - 50x31x31cm.
Siatka ze stali nierdzewnej - 150 zł plus wysyłka (koszt samych materiałów).
Siatka malowana - 120 zł plus wysyłka (koszt samych materiałów).
W obu drzwi metalowe.
Posiadam materiał do zrobienia jeszcze dwóch takich klatek. Po dwie można wysłać jedną paczką.
Mirka.
Edti: klatki ze zdjęcia są już zarezerwowane.
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Do tych miejsc nadal noszę karmę. Ostatnie dwa nagrania z monitoringu, gdyż o tej porze roku jest już zbyt ciemno na filmowanie aparatem a wychodzę do kotów z reguły koło godz.14:30.
Chętnie przyjmę mokrą karmę Dolina Noteci, Rafi (czarna etykieta), Piper (czarna etykieta).
Wysyłka na adres:
Paczkomat BYD151M
tel. 787 021 858
Mile widziane są darowizny na konto, bo pozwalają mi polować na okazje i kupować taniej.
Fundacja Koty SOS
konto: 28 2030 0045 1110 0000 0414 8000
tytuł: darowizna
Z góry dziękuję za każdą pomoc.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
W lutym tego roku wstawiłam filmik z chorym lisem (świerzb), który przychodził do kocich misek przy ul. Srebrnej. Pojawiły się wówczas komentarze o tym, że trzeba mu pomóc. Oznaczono w komentarzach kilka ośrodków dla dzikich zwierząt. Tamten lis krótko po tym więcej się nie pokazał za to kolejny wyglądał coraz gorzej i tym razem postanowiłam go zgłosić korzystając z "mocy" Animal Helper. Skorzystałam z aplikacji wysyłając 25 października nagrania z lisem. Operatorka odzwoniła pytając czy zgłaszałam go już jakimś służbom i po moim zaprzeczeniu powiedziała, że zgłosi do Straży Miejskiej. Nikt więcej się ze mną nie kontaktował, zgłoszenie ma status "w realizacji". Lis na Srebrnej pokazał się po raz ostatni 31 października.
Przychodzi tam jeszcze jeden zdrowy lis.
edit: 25 listopada ponownie skontaktowała się ze mną operatorka AH pytając czy coś wiem o sprawie, bo jej dopiero teraz udało się dodzwonić do odpowiedniego wydziału, ale tam nic nie wiedzieli. Poinformowała ją, że lis już nie przychodzi, nikt się ze mną nie kontaktował w jego sprawie i nikt obcy się tam nie kręcił, więc zgłoszenia nie można uznać za zrealizowane.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej
0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Z takim plonem wracała dzisiaj po godz. 9 pani Katarzyna Hennig. 👏
8 kotek z działek pod Szubinem. Zajechała do mnie, bo w planach miała złapanie 5 kotów i musiała upchnąć po 2 w jednej klatce. Dobrze, że mam jeszcze trochę klatek i mogę pomóc w takich sytuacjach.
Kastracje zostaną opłacone z 1,5% za 2023, który został przekazany grupie Koty SOS działającej w ramach Fundacji Sedeka.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Niedawno wspomniałam o tym, że pani Ewa dokarmiająca koty przy ul. Jackowskiego chciałaby znaleźć dom dla jednej kotki. Dom i nowa opiekunka znalazły się niespodziewanie. W sobotę kotka został zabrana przez Joanna Żytniewska, która choć w żałobie po adoptowanej ode mnie w 2015r. nie wytrzymała nawet miesiąca bez kota w domu. Dla kotki był to może ostatni moment, bo była już zakatarzona. Jeszcze nie pała wielkim zaufaniem do Asi, ale na pewno ją pokocha równie mocno jak jej poprzedniczka Oleńka.
Asia bardzo dziękuję. ❤️
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej

0 CommentsSkomentuj na Facebooku
Post techniczny.
Zrobiłam i nawet jestem zadowolona z efektu. 🙂
Dużym ułatwieniem jest to, że klatkę otrzymuje się rozłożoną.
Aby z jednej dwuwejściowej samołapki (importer firma "Chomik") zrobić zdalnie sterowaną do łapania i klatkę do transportu kota musiałam dokupić śruby M5 16mm i nakrętki samohamowane (oryginale są zbyt długie i ze zwykłymi nakrętkami, które mogą z czasem się poluzować). Jedną parę prowadnic przycięłam do długości 37cm a drugą 34cm. Z resztek prowadnic zrobiłam w klatkach progi, aby koty nie miały możliwości podważenia drzwi, gdyby nawet coś pod nie wpadło. Musiałam nawiercić dodatkowe otwory. Próg zamontowała w taki sposób, choć utrudnione było przykręcenie nakrętek żeby nie było ryzyka zahaczenia pazurem o brzeg. Niewykorzystane blaszki przeznaczone do montowania prowadnic na dole użyłam później do wzmocnienia mocowania wejścia w klatce transportowej. Tym razem jako tył klatki do łapania mogłam dać niepotrzebne drzwi od od klatki drop trap. Na klatkę transportową kupiłam siatkę nierdzewną (drut 2mm, oczko 25x25mm) w sklepie ogrodpapug (panele 1000x500mm). Z jednego odcięłam 3 odcinki 50x31cm (12 pełnych kratek na szerokość) a z drugiego czwarty taki odcinek i jeden 31x31cm. Siatka ta wypada nieco węższa niż ta, z której zrobiona jest pułapka, więc aby oddać wielkość i wzmocnić transportową dodałam na brzegach pręt nierdzewny fi 3mm. Na drzwi do pułapki kupiłam poliwęglan lity bezbarwny 4mm o wymiarach 31,5x34cm i czarny o tych samych wymiarach do klatki transportowej. Do pułapki przymocowałam sprężyny z zaczepami, które można kupić na Allegro u EcoAgra_pl.
Koszt materiałów na klatkę do łapania to około 500 zł plus wysyłka.
Koszt materiałów na klatkę transportową z metalowymi drzwiami (poliwęglan to koszt około 39 zł):
▪️ siatka ze stali nierdzewnej - 150 zł plus wysyłka
▪️ siatka malowana - 120 zł plus wysyłka.
Mirka.
... Zobacz więcejZobacz Mniej




0 CommentsSkomentuj na Facebooku